W sobotę czeka nas kolejny mecz u siebie. Rywalem Motoru będzie Orzeł Przeworsk, ekipa która obecnie nie jeździ na swoje mecze. W ciągu ostatnich kilku lat kibole Orła Przeworsk borykali się z wieloma problemami m.in. z milicją, jednak największe piętno odcisnęła na nich emigracja. Tak więc od kilku lat mają oni zawieszoną działalność, ale mimo to część z nich zdecydowała się jeździć na mecze Stalówki.
Orzeł Przeworsk jest niewielką ekipą z Podkarpacia. Samo miasteczko liczy niespełna 16 tysięcy mieszkańców. A jednak tradycje kibicowskie są tu całkiem dobrze zakorzenione, ponieważ ruch szalikowy w Przeworsku zaczął kiełkować jeszcze w latach dziewięćdziesiątych.
Niemal od samego początku zaczęli oni nawiązywać dobre kontakty z kibicami Zagłębia Lubin. Przyznacie, że na pierwszy rzut oka brzmi to nadzwyczaj egzotycznie. Choćby ze względu na odległość jaka jest pomiędzy dwoma miastami (ok. 500 km) oraz fakt, że klub z Podkarpacia tułał się po IV, V ligach a Zagłębie występowało w najwyższej lidze. Owocem tych kontaktów było wzajemne wspieranie się i tak Orzeł potrafił pojechać na mecz Zagłębia do Mielca w sile 30 głów. Jak sami twierdzą kibice z Przeworska sympatia pozostała do dzisiaj i kilka osób wciąż utrzymuje ze sobą dobre relacje.
W międzyczasie przeworscy fanatycy mieli też zgody z Polonią Przemyśl oraz Ładą Biłgoraj. Do dzisiaj są zaprzyjaźnieni z Pogonią Leżajsk i Czarnymi Jasło. Od początku największą ich kosą był JKS Jarosław, ale też Czuwaj Przemyśl, dawniej kiedy jeszcze działał – MKS Kańczuga. W latach dziewięćdziesiątych, kiedy na ich mecze zawitali goście, potrafili zebrać młyn nawet ponad dwu-stuosobowy.
Obecnie kibice Orła nie działają na własne konto i raczej nie ma co się ich spodziewać podczas sobotniego spotkania.
Dodaj komentarz